Robert D. Brinsmead, Dokończenie tajemnicy Bożej.
Kiedy w 1844 roku upłynął ostatni proroczy okres, wybiła godzina, by zakończyć tajemnicę Bożą. Stosownie do tego Chrystus wstąpił do Najświętszego, by dokonać oczyszczenia świątyni od grzechów Swego ludu. Anioł powiedział: „Zwłoki już dłużej nie będzie”. Jednak, jak widzimy, jest zwłoka w wypełnieniu się Bożego planu. Następnych sto dwadzieścia lat nie przyniosło spodziewanego powrotu Chrystusa z wesela (Dan. 7,13–14; Obj. 19,7–8; 21,3,9–11; Łuk. 19,12; 12,36). Jakże dokładnie wypełniła się przypowieść Jezusa: „A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły” (Mat. 25,5). Miniony czas jedynie potęguje potrzebę znalezienia wyjaśnienia tej zwłoki. Do ludu, który zapewnia, że wierzy w obecną Prawdę w tym siódmym i ostatnim okresie historii kościoła, przychodzi wstrząsające poselstwo:
„A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi Ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni wypluję cię z ust moich. Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się” (Obj. 3,14–19).
Ponieważ oblubienica Chrystusa – Nowe Jeruzalem – ma składać się z zapieczętowanych świętych (Obj. 19,7–8; 21,2,9–11; 3,12), jest nie do pomyślenia, by niebiański Oblubieniec zechciał dopełnić aktu małżeństwa, kiedy Jego wybranka nie ma do zaoferowania niczego poza przyprawiającą o mdłości, letnią reakcję na miłość Chrystusa. Jeszcze nie pora na radosny chór potężnych grzmotów: „Weselmy się i radujmy się… gdyż nastało wesele Baranka i oblubienica Jego się przygotowała” (Obj. 19,7). Ona nie jest gotowa, a rozczarowanie Chrystusa musi być nie do opisania.